— O, witaj, Severusie — przywitała go
Minerwa, gdy usiadł obok niej. — Jak mija dzień?
— Mam zacząć od twoich półgłówków, którzy
nie odróżniają Amortencji od Wywaru Żywej Śmierci, a niektórzy uznają moją
klasę za idealne miejsce do schadzek?
Rzucił zgryźliwie, nakładając sobie
pieczeń. Profesorka transmutacji spojrzała na niego sceptycznie, bo często
wyolbrzymiał niektóre fakty, ale przecież też ostatnio przyłapała Gryfonów w
klasie od transmutacji — myślała, że mają trochę oleju w głowie, aby znaleźć
sobie opuszczoną Salę, a nie klasę postrachu szkoły; mogłaby przysiąc, że z
pokolenia na pokolenia rośnie im głupota, a nie odwaga. Nie wykluczając takiego
Pottera, który uznał, że Zakazany Las to idealne miejsce na rendez—vous z Panienką Abott. Jeszcze Erniego
Macmillana brakowało!; pomyślała zażenowana.
— Twoi Ślizgoni wcale nie są lepsi —
powiedziała ożywiona. — Mam ci może przypomnieć z kim znalazłam Pannę Davis w
krzakach?
— Nawet mi nie przypominaj, bo nie tknę
kolacji… ta kretynka jest wyjątkiem w moim domu. Cały dom Slytherina jest pełen
arystokracji z nienagannymi manierami…
— Jasne, wmawiaj to sobie, Severusie —
sarknęła z pobłażliwym uśmiechem. — Mówiłeś ostatnim razem, że oni nie zadają
się z innymi domami, bo uznają ich za hołotę… w takim razie, co powiesz na
Pannę Granger i Pana Malfoya? Nie wspominając o Blaisie Zabinim…
— Nie chce tego słuchać, stara jędzo —
warknął wściekły, nabierając brutalnie ziemniaków, że kilka wypadło z
porcelanowej miski, ale on nawet tego nie zauważył.
Minerwa i Pomona Sprout patrzyły na niego
unosząc brwi po same włosy. Nauczycielka zielarstwa musiała sobie poprawić
kapelusz, aby nie wylądował jej w barszczu, ale na brodę Merlina — dawno nie
widziała tak humorzastego Snape’a. Pomona posłała McGonnagall znaczące
spojrzenie — obie koleżanki Mistrza Eliksirów myślały, że poprawiło mu się, ale
najwyraźniej to było tylko złudzenie. Nie można od tak, w parę miesięcy, zmienić
się na w miarę funkcjonującego człowieka.
Pomona wolała nie wspominać, jak wyglądał
przed rozpoczęciem roku szkolnego, bo w jej oczach od razu czaiły się łzy. Był
bohaterem wojennym, a po obaleniu Voldemorta nie mógł znaleźć sobie miejsca —
ważył tyle, ile siedmiolatek, a wyglądał jak sama śmierć w czarnych szatach.
Długo im zajęło wyciąganie go z tego dołu — prawie całemu gronu pedagogicznemu.
Nigdy nie usłyszała podziękowania, ale na nie nawet nie czekała, bo samo to, że
już wyglądał normalnie i zachowywał się normalnie — jak na siebie przynajmniej —
było dla niej dostatecznym podziękowaniem i nagrodą w jednym.
— Co cię gryzie, Severusie? — zapytała
przyciszonym głosem profesorka transmutacji, bo Sybilla zaczęła niebezpiecznie
im się przysłuchiwać, nadstawiając ucho.
— A co ma mnie gryźć, do jasnej cholery?
Nie mogę mieć po prostu złego humoru, żeby nie wzbudzić w was matczynych
zapędów?! Znajdźcie sobie facetów i rodźcie dzieci, i dopiero tym bachorom
będziecie mogły matkować…
Krzyczał coraz bardziej, nic sobie nie
robiąc, że połowa grona pedagogicznego zamilkło w szoku i zaprzestało na chwilę
jedzenie. Dopiero kiedy rzucił im mordercze spojrzenie, wrócili do swoich
czynności.
— Jesteś kompletnym marginesem
społeczeństwa, Severusie — warknęła Minerwa, a jej kocie oczy na chwilę
błysnęły niebezpiecznie, dziko. — Martwimy się, a ty nas uznajesz za wrogów…
— Nie jestem dzieckiem i mam zamiaru
spowiadać się wam, z każdej błahostki. Zajmijcie się swoimi uczniami,
kwiatkami, czy czego wam tam potrzeba, aby dać mi święty spokój.
Wstał od stołu i skierował się w stronę
wyjścia z Wielkiej Sali. Był odprowadzony wzrokiem Hermiony, który zignorował —
bo wolał odjąć dwadzieścia punktów Gryfonom, a zrobił to, kiedy jeszcze nie
wyszedł z Sali. Hermiona wolała nie myśleć, co się działo, kiedy wracał do
swoich lochów, ale patrząc na nagle spadającą liczbę punktów u wszystkich
domów, przeraziła się i poczuła jednocześnie piekielnie winna. Bo to przecież
ona go wczorajszego dnia postraszyła, że te święta spędzi w jej towarzystwie.
Kiedy jednak przypomniała sobie, że sam jej dał ten szlaban — wina jej minęła.
Uwielbiam przekomarzania Severusa z Minerwą, genialnie wyszedł humorek Snape'a, wersja zdecydowanie "zejdź mi z oczu, to może ci się nie oberwie" ;D
OdpowiedzUsuńI dobrze, że wina Hermionie minęła. Będzie się działo, to nie ma się co winić, zdecydowanie :D
Do jutra (:
Ech, do jutra. Ale jestem zmęczona.
UsuńSNAPE JEST JAK JA PODCZAS OKRESU, serio ;-;
OdpowiedzUsuńTo piękne, że wszyscy się tak o niego troszczą, ale jak na moje oko potrzeba mu tylko jednej osoby :')
Na miejscu Hermiony trochę bym się bała. Może bardziej niż trochę. Ewentualnie strasznie :v
I w ogóle, jestem zła, bo usunęło mi poprzedni komentarz ;-;
Harry i Hannah Abbott? Rozbawił mnie ten fragment, Davis w krzakach, schadzki o Severusa itd. :D
Nie mogę doczekać się tego świątecznego projektu :D
Do jutra! :3
Black
Ja jestem zła, bo wena trochę ucieka, nikt nie komentuje, a dziś tłusty czwartek, co się wiąże z wyrzutami sumienia.
UsuńNie wnikajmy w system hormonalny Severusa... naprawdę nie. To źle się skończy, zwłaszcza z tobą, Black... A co do Davis; trochę mi brakowało takiej tutaj takiej dziewczyny z lekkimi obyczajami. :)
Do jutra!
Łoooch :D
OdpowiedzUsuńSeverusek daje popalić :D
Jak nikt nie komentuje ? xD Czuję się nikim :D Loooł xD
Baaardzo mało Hermiony ;>> no ale skoro Severusa opisuje Ci się lepiej to zrozumiałe, ale... będzie jej później więcej tak? ;>
Ehhh. Jutro oczywiście rozdział skomentuję, ale nie wiem, co będzie z następnym tygodnie. Ferie... rozumiesz. (Wielkopolska pozdrawia!)
Irytująca wita, pozdrawia, żegna się z Panną bez Hamulców :3
Znowu chcesz wszcząć kłótnie?! Nie ładnie mnie tak rozjuszać. Nie będę już narzekać na komentarze... ale czyta mnie dziesięć osób, oczywistością jest, że nie każdy będzie komentował. A szkoda.
UsuńIrytująca, to był pierwszy opis Snape'a w całym opowiadaniu, wcześniej się skupiałam na Hermionie! Matko, jeden raz od schematu, myślałam, że już Wam zbrzydła... ale dobrze! Lubię ją opisywać. To nie problem. :)
Nie przejmuj się komentarzami, życzę Ci bardzo miłego wypoczynku, ja już dawno po. (Zachodniopomorskie ssie...).
Panna bez Hamulców życzy wszystkiego dobre Pannie Irytującej (oraz, jakbym mogła zapomnieć - więcej cierpliwości!).
Do kiedyś!... mam nadzieję.
No dobra, nadrobiłam! Uf,uf. Jestem strasznie z siebie dumna:D
OdpowiedzUsuńO właśnie, zapomniałam o relacji Severus -Minerwa, też ją uwielbiam:D W ogóle relacje przyjacielskie ślizgon-gryfon są cudowne (tak jak Draco/Blaise - Hermiona).
"Cały dom Slytherina jest pełen arystokracji z nienagannymi manierami…" chciałbyś Sev xd
"..patrząc na nagle spadającą liczbę punktów u wszystkich domów, .." - z jednej strony to może być okropne, ale jak go tu nie kochać? :d
Bałabym się na miejscu Hermiony.. oj bałabym się.xd
Teraz mogę z radością napisać - DO JUTRA! ;)
Ja również jestem z Ciebie dumna. Choć nie sądziłam, że komuś może się chcieć nadrabiać coś takiego. Mile się zaskoczyłam. :)
UsuńProblem Severusa leży w dziwnym miejscu, w korze mózgowej - on naprawdę myśli, że jest jedyną myślącą osobą na świecie. Ach, jak ja lubię, jak on się zawodzi.
Kogoś mogę zaskoczyć, a kogoś nie, ale... Hermiona naprawdę nie przejęła się tymi punktami.
Do jutra... hahaha... do jutra!
Mrs Black, jestem również tego samego zdania - ja także jestem taką tykającą bombą podczas okresu, zupełnie jak Snape, tyle że on nie ma okreu (teraz mam ochotę zamordować koleżankę, ale to nieważne).
OdpowiedzUsuńOdchodząc od tematu okresu, powrócę do głównego wątku - opowiadania. Rozdział jest króciutki, ale mimo wszystko dobrze Ci wyszedł, więc nie masz co marudzić. Świetnie wyszła Ci konfrontacja Snape - Minerwa, i mam cichą nadzieję, że będzie ich o wiele więcej. Dzięki temu widać, że Snape ma swój zadziorny charakterek, a przy tym widać, że nie chce, by ktokolwiek martwił się o niego; widocznie jeszcze nie rozumie, że ma wokół siebie przyjaciół. Jeeej, odbieranie punktów domom najlepszym sposobem na rozładowanie emocji!
Czekam na kolejny rozdział!
M.
On ma sposób na rozładownie emocji poprzez odejmowanie punktów i inne socjopatyczne skłonności... ty za to masz czekoladę i mordercze zapędy. Ale nie porównuję i nie oceniam. Ciebie i Snape'a lubię!
UsuńMam w planach coś o wiele większego niż konfrontacja Severus-Minerwa, choć ich dwójkę w duecie też uwielbiam. Postaram się trochę rozszerzyć ich relację. :)
Do jutra!... chyba.
Cześć :) Czytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu, ale głównie ze względu na brak konta na Google wstrzymywałam się z komentarzami, aż do dzisiaj (marne usprawiedliwienie, wiem, ale tak po prostu jest :)). Muszę przyznać, że piszesz coraz lepiej. I nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mimo drobnych pomyłek, literówek, Twoje prace czyta się niesamowicie lekko i przyjemnie. Mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz wklejania kolejnych rozdziałów codziennie :D. Przy okazji, tak mnie jakoś naszło - mam wrażenie, że koniec końców Hermiona jednak nie będzie ze Snape'em :) Kiedy mniej więcej się to wyjaśni? Zżera mnie ciekawość! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, że się ujawniłaś. To naprawdę miłe i inspirujące. :)
UsuńCzy Hermiona będzie z Severusem? To nie jest przesądzone, ale też nie zaprzeczam, że to nie nastąpi. Ostatnie tajemnice, choćby to kim jest narrator, wyjaśnią się w epilogu, a do niego jeszcze długa droga. Przerażająco długa.
Na razie nie zamierzam rezygnować z codziennych rozdziałów, ale jeśli notki mi się skończą i będę musiała je na bieżąco pisać, może się to zmienić. Jednak nie martwmy się na zapas. :)
Okej
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pewną informację i zobaczymy się pod aktualnym rozdziałem.
Haha, bardzo miło mi się czytało każdy twój komentarz, śledziłam Cię na bieżąco. Nie chciałam, żebyś się męczyła itp. Po prostu z reguły odpowiadam na komentarze, ale nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć na wszystkie, które ty napisałaś.
UsuńŻyczę miłego czytania. :)