czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział czterdziesty pierwszy

— O, witaj, Severusie — przywitała go Minerwa, gdy usiadł obok niej. — Jak mija dzień?
— Mam zacząć od twoich półgłówków, którzy nie odróżniają Amortencji od Wywaru Żywej Śmierci, a niektórzy uznają moją klasę za idealne miejsce do schadzek?
Rzucił zgryźliwie, nakładając sobie pieczeń. Profesorka transmutacji spojrzała na niego sceptycznie, bo często wyolbrzymiał niektóre fakty, ale przecież też ostatnio przyłapała Gryfonów w klasie od transmutacji — myślała, że mają trochę oleju w głowie, aby znaleźć sobie opuszczoną Salę, a nie klasę postrachu szkoły; mogłaby przysiąc, że z pokolenia na pokolenia rośnie im głupota, a nie odwaga. Nie wykluczając takiego Pottera, który uznał, że Zakazany Las to idealne miejsce na rendez—vous z Panienką Abott. Jeszcze Erniego Macmillana brakowało!; pomyślała zażenowana.
— Twoi Ślizgoni wcale nie są lepsi — powiedziała ożywiona. — Mam ci może przypomnieć z kim znalazłam Pannę Davis w krzakach?
— Nawet mi nie przypominaj, bo nie tknę kolacji… ta kretynka jest wyjątkiem w moim domu. Cały dom Slytherina jest pełen arystokracji z nienagannymi manierami…
— Jasne, wmawiaj to sobie, Severusie — sarknęła z pobłażliwym uśmiechem. — Mówiłeś ostatnim razem, że oni nie zadają się z innymi domami, bo uznają ich za hołotę… w takim razie, co powiesz na Pannę Granger i Pana Malfoya? Nie wspominając o Blaisie Zabinim…
— Nie chce tego słuchać, stara jędzo — warknął wściekły, nabierając brutalnie ziemniaków, że kilka wypadło z porcelanowej miski, ale on nawet tego nie zauważył.
Minerwa i Pomona Sprout patrzyły na niego unosząc brwi po same włosy. Nauczycielka zielarstwa musiała sobie poprawić kapelusz, aby nie wylądował jej w barszczu, ale na brodę Merlina — dawno nie widziała tak humorzastego Snape’a. Pomona posłała McGonnagall znaczące spojrzenie — obie koleżanki Mistrza Eliksirów myślały, że poprawiło mu się, ale najwyraźniej to było tylko złudzenie. Nie można od tak, w parę miesięcy, zmienić się na w miarę funkcjonującego człowieka.
Pomona wolała nie wspominać, jak wyglądał przed rozpoczęciem roku szkolnego, bo w jej oczach od razu czaiły się łzy. Był bohaterem wojennym, a po obaleniu Voldemorta nie mógł znaleźć sobie miejsca — ważył tyle, ile siedmiolatek, a wyglądał jak sama śmierć w czarnych szatach. Długo im zajęło wyciąganie go z tego dołu — prawie całemu gronu pedagogicznemu. Nigdy nie usłyszała podziękowania, ale na nie nawet nie czekała, bo samo to, że już wyglądał normalnie i zachowywał się normalnie — jak na siebie przynajmniej — było dla niej dostatecznym podziękowaniem i nagrodą w jednym.
— Co cię gryzie, Severusie? — zapytała przyciszonym głosem profesorka transmutacji, bo Sybilla zaczęła niebezpiecznie im się przysłuchiwać, nadstawiając ucho.
— A co ma mnie gryźć, do jasnej cholery? Nie mogę mieć po prostu złego humoru, żeby nie wzbudzić w was matczynych zapędów?! Znajdźcie sobie facetów i rodźcie dzieci, i dopiero tym bachorom będziecie mogły matkować…
Krzyczał coraz bardziej, nic sobie nie robiąc, że połowa grona pedagogicznego zamilkło w szoku i zaprzestało na chwilę jedzenie. Dopiero kiedy rzucił im mordercze spojrzenie, wrócili do swoich czynności.
— Jesteś kompletnym marginesem społeczeństwa, Severusie — warknęła Minerwa, a jej kocie oczy na chwilę błysnęły niebezpiecznie, dziko. — Martwimy się, a ty nas uznajesz za wrogów…
— Nie jestem dzieckiem i mam zamiaru spowiadać się wam, z każdej błahostki. Zajmijcie się swoimi uczniami, kwiatkami, czy czego wam tam potrzeba, aby dać mi święty spokój.

Wstał od stołu i skierował się w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. Był odprowadzony wzrokiem Hermiony, który zignorował — bo wolał odjąć dwadzieścia punktów Gryfonom, a zrobił to, kiedy jeszcze nie wyszedł z Sali. Hermiona wolała nie myśleć, co się działo, kiedy wracał do swoich lochów, ale patrząc na nagle spadającą liczbę punktów u wszystkich domów, przeraziła się i poczuła jednocześnie piekielnie winna. Bo to przecież ona go wczorajszego dnia postraszyła, że te święta spędzi w jej towarzystwie. Kiedy jednak przypomniała sobie, że sam jej dał ten szlaban — wina jej minęła.


14 komentarzy:

  1. Uwielbiam przekomarzania Severusa z Minerwą, genialnie wyszedł humorek Snape'a, wersja zdecydowanie "zejdź mi z oczu, to może ci się nie oberwie" ;D
    I dobrze, że wina Hermionie minęła. Będzie się działo, to nie ma się co winić, zdecydowanie :D
    Do jutra (:

    OdpowiedzUsuń
  2. SNAPE JEST JAK JA PODCZAS OKRESU, serio ;-;
    To piękne, że wszyscy się tak o niego troszczą, ale jak na moje oko potrzeba mu tylko jednej osoby :')
    Na miejscu Hermiony trochę bym się bała. Może bardziej niż trochę. Ewentualnie strasznie :v
    I w ogóle, jestem zła, bo usunęło mi poprzedni komentarz ;-;
    Harry i Hannah Abbott? Rozbawił mnie ten fragment, Davis w krzakach, schadzki o Severusa itd. :D
    Nie mogę doczekać się tego świątecznego projektu :D
    Do jutra! :3
    Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zła, bo wena trochę ucieka, nikt nie komentuje, a dziś tłusty czwartek, co się wiąże z wyrzutami sumienia.
      Nie wnikajmy w system hormonalny Severusa... naprawdę nie. To źle się skończy, zwłaszcza z tobą, Black... A co do Davis; trochę mi brakowało takiej tutaj takiej dziewczyny z lekkimi obyczajami. :)
      Do jutra!

      Usuń
  3. Łoooch :D
    Severusek daje popalić :D
    Jak nikt nie komentuje ? xD Czuję się nikim :D Loooł xD
    Baaardzo mało Hermiony ;>> no ale skoro Severusa opisuje Ci się lepiej to zrozumiałe, ale... będzie jej później więcej tak? ;>
    Ehhh. Jutro oczywiście rozdział skomentuję, ale nie wiem, co będzie z następnym tygodnie. Ferie... rozumiesz. (Wielkopolska pozdrawia!)
    Irytująca wita, pozdrawia, żegna się z Panną bez Hamulców :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu chcesz wszcząć kłótnie?! Nie ładnie mnie tak rozjuszać. Nie będę już narzekać na komentarze... ale czyta mnie dziesięć osób, oczywistością jest, że nie każdy będzie komentował. A szkoda.
      Irytująca, to był pierwszy opis Snape'a w całym opowiadaniu, wcześniej się skupiałam na Hermionie! Matko, jeden raz od schematu, myślałam, że już Wam zbrzydła... ale dobrze! Lubię ją opisywać. To nie problem. :)
      Nie przejmuj się komentarzami, życzę Ci bardzo miłego wypoczynku, ja już dawno po. (Zachodniopomorskie ssie...).
      Panna bez Hamulców życzy wszystkiego dobre Pannie Irytującej (oraz, jakbym mogła zapomnieć - więcej cierpliwości!).
      Do kiedyś!... mam nadzieję.

      Usuń
  4. No dobra, nadrobiłam! Uf,uf. Jestem strasznie z siebie dumna:D
    O właśnie, zapomniałam o relacji Severus -Minerwa, też ją uwielbiam:D W ogóle relacje przyjacielskie ślizgon-gryfon są cudowne (tak jak Draco/Blaise - Hermiona).
    "Cały dom Slytherina jest pełen arystokracji z nienagannymi manierami…" chciałbyś Sev xd
    "..patrząc na nagle spadającą liczbę punktów u wszystkich domów, .." - z jednej strony to może być okropne, ale jak go tu nie kochać? :d
    Bałabym się na miejscu Hermiony.. oj bałabym się.xd

    Teraz mogę z radością napisać - DO JUTRA! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem z Ciebie dumna. Choć nie sądziłam, że komuś może się chcieć nadrabiać coś takiego. Mile się zaskoczyłam. :)
      Problem Severusa leży w dziwnym miejscu, w korze mózgowej - on naprawdę myśli, że jest jedyną myślącą osobą na świecie. Ach, jak ja lubię, jak on się zawodzi.
      Kogoś mogę zaskoczyć, a kogoś nie, ale... Hermiona naprawdę nie przejęła się tymi punktami.
      Do jutra... hahaha... do jutra!

      Usuń
  5. Mrs Black, jestem również tego samego zdania - ja także jestem taką tykającą bombą podczas okresu, zupełnie jak Snape, tyle że on nie ma okreu (teraz mam ochotę zamordować koleżankę, ale to nieważne).
    Odchodząc od tematu okresu, powrócę do głównego wątku - opowiadania. Rozdział jest króciutki, ale mimo wszystko dobrze Ci wyszedł, więc nie masz co marudzić. Świetnie wyszła Ci konfrontacja Snape - Minerwa, i mam cichą nadzieję, że będzie ich o wiele więcej. Dzięki temu widać, że Snape ma swój zadziorny charakterek, a przy tym widać, że nie chce, by ktokolwiek martwił się o niego; widocznie jeszcze nie rozumie, że ma wokół siebie przyjaciół. Jeeej, odbieranie punktów domom najlepszym sposobem na rozładowanie emocji!
    Czekam na kolejny rozdział!

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On ma sposób na rozładownie emocji poprzez odejmowanie punktów i inne socjopatyczne skłonności... ty za to masz czekoladę i mordercze zapędy. Ale nie porównuję i nie oceniam. Ciebie i Snape'a lubię!
      Mam w planach coś o wiele większego niż konfrontacja Severus-Minerwa, choć ich dwójkę w duecie też uwielbiam. Postaram się trochę rozszerzyć ich relację. :)
      Do jutra!... chyba.

      Usuń
  6. Cześć :) Czytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu, ale głównie ze względu na brak konta na Google wstrzymywałam się z komentarzami, aż do dzisiaj (marne usprawiedliwienie, wiem, ale tak po prostu jest :)). Muszę przyznać, że piszesz coraz lepiej. I nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mimo drobnych pomyłek, literówek, Twoje prace czyta się niesamowicie lekko i przyjemnie. Mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz wklejania kolejnych rozdziałów codziennie :D. Przy okazji, tak mnie jakoś naszło - mam wrażenie, że koniec końców Hermiona jednak nie będzie ze Snape'em :) Kiedy mniej więcej się to wyjaśni? Zżera mnie ciekawość! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że się ujawniłaś. To naprawdę miłe i inspirujące. :)
      Czy Hermiona będzie z Severusem? To nie jest przesądzone, ale też nie zaprzeczam, że to nie nastąpi. Ostatnie tajemnice, choćby to kim jest narrator, wyjaśnią się w epilogu, a do niego jeszcze długa droga. Przerażająco długa.
      Na razie nie zamierzam rezygnować z codziennych rozdziałów, ale jeśli notki mi się skończą i będę musiała je na bieżąco pisać, może się to zmienić. Jednak nie martwmy się na zapas. :)

      Usuń
  7. Okej
    Przeczytałam pewną informację i zobaczymy się pod aktualnym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bardzo miło mi się czytało każdy twój komentarz, śledziłam Cię na bieżąco. Nie chciałam, żebyś się męczyła itp. Po prostu z reguły odpowiadam na komentarze, ale nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć na wszystkie, które ty napisałaś.
      Życzę miłego czytania. :)

      Usuń