środa, 11 lutego 2015

Rozdział czterdziesty

Po dłuższym spacerze z Blaisem po zamku zdała sobie sprawę, że nie wzięła swojej szkolnej torby, za co przeklinała się na wszelkie sposoby. Cholera, teraz musiała tam wrócić.
Było grubo po północy, ale tak składało, że mieli dzisiaj patrol. Nie miała go od przeszło miesiąca, czyli od dnia, w którym rozpoczęła Projekt z Eliksirów.
— Muszę na chwilę iść do lochów —  powiedziała, a on pokiwał zdziwiony głową, choć nic nie powiedział. Trudno jej było sobie wyobrazić, co Blaise o tym wszystkim myśli. Wszedł schodami na pierwsze piętro, a kiedy zniknął za filarem, zeszła do podziemi Hogwartu.
Jej serce obrało szybsze tempo niż zwykle, a po całym jej ciele przechodziły dreszcze. Niepokoiła się. Ale drzwi nawet nie zaskrzypiały, kiedy wślizgnęła się do laboratorium Snape’a, do którego miała z jakiegoś powodu stały dostęp. Pewnie tak, jak Draco.
Rozejrzała się po ziemi, ale nie było torby tam, gdzie ją zostawiła. To znaczyło tylko jedno… kiedy o tym pomyślała, wszystkie świece nagle się zapaliły, a za jej plecami, gdzie były drzwi do magazynku na składniki, usłyszała warknięcie:
— Tego szukasz?
Od razu się odwróciła i spojrzała wprost w oczy Severusa Snape’a. To znaczy był on bardzo wysoki, więc jej głowa była zadarta, kiedy mu patrzyła w oczy. Czuła, że stali za blisko siebie, co było więcej niż niezręczne, ale nie cofnęła się, chociaż kiedy wróciła do dormitorium, analizując całą sytuację, nie wiedziała czemu.
W ręku Snape’a była jej torba, ale kiedy wyciągnęła się po nią, on cofnął rękę, a na jego twarzy pojawił się iście szatański uśmiech.
— Nie tak zaraz, Granger. Wchodzisz tu bez jakiegokolwiek uprzedzenia i to nie pierwszy raz. Od początku roku twoja bezczelność przewyższa mury tej szkoły i gdybyś cofnęła się o sto lat, to na pewno byś ten swój niewyparzony język straciła…
— Gdyby pan uczył, to straciłaby go cała szkoła — burknęła pod nosem.
— Coś mówiłaś? — zmarszczył czoło, a ona już miała po dziurki w nosie tego chama, choć w myślach nazywała go bardziej brutalnie.
— Tak, mówiłam, że gdyby pan mnie uczył, to cała szkoła by straciła język, łącznie z nauczycielami, bo jest pan zapatrzonym w siebie ignorantem, który patrzy tylko na czubek swojego nosa! Uważasz, że reszta świata to kretyni? Świetnie! Na pewno pan z takim podejściem będzie…
— Będzie co? — warknął wściekle, a jej na chwilę zabrakło języka w gębie.
— Będzie pan sam — dokończyła w końcu, a on parsknął śmiechem. Złowieszczym śmiechem, którego tak bardzo nie lubiła — miała ogromne kłopoty.
— Będę mieć duże problemy? — zapytała, opadając z sił, bo już i tak miała wykopany grób.
—  Ogromne — syknął. Poszedł w stronę swojego gabinetu, a ona wiedziała, że musi iść za nim. Złowieszcze, czarne szaty Severusa zalśniły w blasku świec. Gdyby była tu w innych okolicznościach i z inną osobą, te kilkadziesiąt świec mogłaby uznać za romantyczne, a co za tym idzie — mdłe. Już wolała to, co było jej dane.
Wystrzegała się wszystkiego, co było romantyczne; uważała to za głupotę.
Weszła do gabinetu, a na ziemi, tuż pod jej stopami leżała szkolna torba. Ale jej nie podniosła, świdrujące spojrzenie Snape’a dawało jej się we znaki i nie mogła patrzeć na nic innego, tylko na niego. Czekoladowe i czarne oczy na chwilę stopiły się w jedność.
Snape oparł się ciałem o biurko, zakładając ręce na piersi. Dalej na nią patrzył, a ona patrzyła na niego. W końcu Severus fuknął wściekły, zerwawszy ich połączenie — Hermiona poczuła się zawiedziona, choć walkę na spojrzenie niechybnie wygrała.
— Dostajesz szlaban — powiedział spokojniej, ale dalej był wściekły. Dziewczyna zmarszczyła czoło, bo czuła, że to nie ona jest powodem jego złości. Był wściekły na siebie, co ją całkowicie zaabsorbowało — a ten szlaban niewiele ją na chwilę obchodził. Na chwilę.
— Na czym będzie on polegał? — zapytała całkowicie machinalnie.
— Zostaniesz w Hogwarcie na święta.
Zakrztusiła się własną śliną, a jego czarne oczy czy on cały przestał ją na chwilę obchodzić. Jej ręka zaczęła się trząść, bo miała ochotę porządnie mu przyłożyć. Na dodatek ten jego kpiący, zwycięski uśmieszek!; coś okropnego.
— T—ty… — zacisnęła pięści, ale zaraz odetchnęła głęboko — nie może pan, to wbrew regulaminowi szkoły — pochwyciła ostatnią deskę ratunku.
— Tak? — uniósł szyderczo brew. — A która zasada tego zabrania?
Hermiono, nie możesz go trzasnąć w twarz — to twój nauczyciel… to twój nauczyciel… to twój przyjac… nauczyciel!; wmawiała sobie, zaciskając dłonie na udach, aby go nie spoliczkować... A miała na to ogromną ochotę.
— Świetnie, że to już ustaliliśmy — mruknął obojętnie, znowu na nią patrząc. Jego spojrzenie było niewzruszone, jakby nic go to nie obchodziło — to spojrzenie zakuło ją w piersi, jak żadne inne jego słowo i żaden inny jego gest.
— Dlaczego to robisz? — warknęła, nie przejmując się, że właśnie mówi do niego na ty. — To rozkaz Dumbledore’a? —zapytała, ale on nie odpowiedział, dając jej do zrozumienia, że ta rozmowa jest skończona, ale mówiła dalej. — Świetnie, nie odzywaj się jeśli nie chcesz, ale gdy każdy uczeń wyjedzie z zamku na święta, a ja zostanę… nie pozbędziesz się mnie, Severusie. Obiecuję. — Przysięgła chrapliwie, miała sucho w ustach.
— Będziesz jeszcze żałować swoich słów, Granger — powiedział mimochodem, obchodząc biurko i zasiadając na drewnianym krześle.

— Wątpię, naprawdę w to wątpię — pokiwała zdawkowo głową i wyszła z prywatnych kwater Mistrza Eliksirów, i obiecała sobie, że będzie silna i podoła temu zadaniu. Bardzo chciała mu zadać ból.


***

Zaczynamy powoli świąteczny projekt, który, swoją drogą, bardzo lubię. Będzie miał prawie pięćdziesiąt stron, co mnie trochę przeraża, ale... niczego nie zamierzam zmieniać.
Chciałam poznać Wasz zdanie na pewien temat, to Wy jesteście czytelnikami, więc to Wasz wybór — czy dodawanie codziennie rozdziałów dalej odpowiada? Chcecie może przerwę? Nie wiem, dodawanie rozdziałów co drugi dzień? Albo macie inne pomysły...
Podzielcie się nimi.

I jeszcze jedno... czyta mnie dziewięć osób. Nawet nie wiecie (prócz M.), jak moje serce się raduje. 


11 komentarzy:

  1. Mrrr, Severus i jego opanowanie, wredność, genialnie Ci to wychodzi ;)
    Jestem niesamowicie ciekawa co wyniknie z tego świątecznego projektu! Z całą pewnością będzie się dużo działo ;D
    Rozdział codziennie bardzo mi odpowiada, szczególnie, że mam prawie dwutygodniową przerwę i się zanudzę w domu ;_; Ale jeżeli zdecydowałabyś się na rozdział co drugi dzień też byłoby w porządku ;)
    A ja życzę jeszcze więcej czytelników i komentarzy karmiących wenę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komplementy na temat zachowania Severusa bardzo mi pochlebiają, dziękuję, jest coraz łatwiejszy, jeśli chodzi o opis.
      Do faktycznego starcia Hermiony i Snape'a jeszcze kilka rozdziałów, bo w międzyczasie muszę sprecyzować pewne fakty, ale chyba tak, będzie się trochę działo.
      Hm, czyli codzienne rozdziały Cię nie nużą? Fantastycznie, przyzwyczaiłam się do takiego toku. Pytam tylko o waszą opinię.
      Dziękuję za życzenia; ja za to życzę Ci fantastycznych ferii...O, i niezapomnianych!
      Do jutra!

      Usuń
  2. OOOOh :D
    Severus coś dzisiaj ma humooorek :D
    No cóż. Wybaczy się :3
    Hermiona tak mówiąca do, bądź co bądź, nauczyciela? nieładniee xD
    no ale! Nie ma tego złego xD
    Irytująca pozdrawia bez Hamulców! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Severus codziennie ma swoje humorki, jakby codziennie się zmagał z PMS... ale za to go kochamy, nieprawdaż? Jest nieprzewidywalny do bólu; dosłownie bólu.
      Hermiona jest zaskakująca. Mnie też zaskoczyła w tym rozdziale. Ale co się dziwić? Można dostać nerwicy...
      Bez Hamulców pozdrawia Irytującą!... ^^

      Usuń
  3. Wspomniałaś tam wyże, że łatwiej opisuje Ci się Severusa. I chyba nawet to widać :D Wcześniej też był super, ale teraz zdaje się być jeszcze bardziej naturalny :D
    Ooo, święta będą ciekawe, nie ma co. Konfrontacje Snape'a i Hermiony są boskie. Oboje tracą wtedy kontrolę :D
    Rozdziały codziennie bardzo mi się podobają. Są o wiele lepsze niż nieskończenie długie części dodawane raz na miesiąc :3
    Ach, dziś króciutko ;-;
    Do jutra :D
    Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaw; schlebiasz mi! Dziękuję za komentarz, Severus... no cóż. Mam nadzieję, że na tym tle pójdzie mi coraz lepiej.
      Odpowiadają codziennie, w takim razie cieszę się, że nikogo nie nudzę - też nie lubię dodawania rozdziałów raz na pół roku... choć jak pisarka pisze dobrze, to i mogę poczekać, a ja nie uważam się za nie wiadomo jaki talent, aby robić takie przerwy; lepiej nie kusić losu.
      Krótko, ale treściwie. Do jutra!

      Usuń
  4. Dobrze napisany rozdział. Podoba mi się, że utrzymujesz Snape'a w jego charakterze, a nie nie wiadomo jak zmieniasz w czułego mężczyznę... Mam nadzieję, że do końca zachowasz jego charakter, chociaż oczywiście powinien mieć przebłyski czułości, ale to raczej później... Jak na razie dopiero wszystko się rozwija i cieszę się, że opisujesz wszystko tak powolnie - dzięki temu historia jest subtelna, że tak powiem. Hermiona straciła nad sobą opanowanie i powiedziała kilka słów - uśmiechałam się przy tym fragmencie jak wariatka. Chociaż, trzeba przyznać, kara dość surowa. Jestem pewna, że będzie ciekawie, a jeszcze jak szykujesz dla nas aż 50 stron; nic tylko zacierać ręce z niecierpliwości.
    Już dziesięć osób Cię czyta!
    Czekam na kolejny rozdział. Mi odpowiadają i codziennie i co dwa dni, kiedy wrócę do szkoły pewnie będę się pojawiała z opóźnieniem, ale może coś się zmieni, nauczyciele się ogarną, zmądrzeją, czy coś.

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Co do Snape'a... jakie przebłyski czułości? Coś takiego w jego języku w ogóle jest? Mam nadzieję, że nie zmienię go w sentymentalnego idiotę.
      Tak, dziesięć osób, jestem bardzo zdziwiona. Szczęście jeszcze nie przyszło; ale ta ankieta dała mi pozytywną energię, żeby się wziąć poważniej za to opowiadanie.
      Mam nadzieję, że twoi nauczyciele zmądrzeją!

      Usuń
  5. Ohhhhhhhh, jak mogła zapomniec torby? Jak?!
    Sama nie wiem, czy bym tam wróciła.. spaliłabym się ze wstydu xd
    "Będę mieć duże problemy?" <3
    Serio? On tak może zrobić? Kazać jej zostać na święta? :D
    Już nie mogę się doczekać, co tam się będzie działo! I ten szlaban.. i zwróciła się do niego po imieniu!
    Uwielbiam te dwie wielkie i silne osobowości!

    Uh. te rozdziały.. w sumie nie wiem.. Chociaż nie są bardzo długie, a na pewno poprawiają mój nastrój. Egoistycznie powiem, że jeśli Ci to nie przeszkadza, to mi też:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykłe niedbalstwo z jej strony, była zdenerwowana. I muszę Ci powiedzieć, że też bym tam nie wróciła, ale Hermiona nie jest mną, o czym staram się pamiętać. Tam w końcu były jej cenne książki!
      Myślę, że będzie interesująco, jeśli chodzi o święta, ale nic już nie zdradzę, bo nie będzie niespodzianki. :)

      Usuń
  6. Nieeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń