Po dłuższym spacerze z Blaisem po zamku
zdała sobie sprawę, że nie wzięła swojej szkolnej torby, za co przeklinała się
na wszelkie sposoby. Cholera, teraz musiała tam wrócić.
Było grubo po północy, ale tak składało,
że mieli dzisiaj patrol. Nie miała go od przeszło miesiąca, czyli od dnia, w
którym rozpoczęła Projekt z Eliksirów.
— Muszę na chwilę iść do lochów —
powiedziała, a on pokiwał zdziwiony głową, choć nic nie powiedział.
Trudno jej było sobie wyobrazić, co Blaise o tym wszystkim myśli. Wszedł
schodami na pierwsze piętro, a kiedy zniknął za filarem, zeszła do podziemi
Hogwartu.
Jej serce obrało szybsze tempo niż zwykle,
a po całym jej ciele przechodziły dreszcze. Niepokoiła się. Ale drzwi nawet nie
zaskrzypiały, kiedy wślizgnęła się do laboratorium Snape’a, do którego miała z
jakiegoś powodu stały dostęp. Pewnie tak, jak Draco.
Rozejrzała się po ziemi, ale nie było
torby tam, gdzie ją zostawiła. To znaczyło tylko jedno… kiedy o tym pomyślała,
wszystkie świece nagle się zapaliły, a za jej plecami, gdzie były drzwi do
magazynku na składniki, usłyszała warknięcie:
— Tego szukasz?
Od razu się odwróciła i spojrzała wprost w
oczy Severusa Snape’a. To znaczy był on bardzo wysoki, więc jej głowa była
zadarta, kiedy mu patrzyła w oczy. Czuła, że stali za blisko siebie, co było
więcej niż niezręczne, ale nie cofnęła się, chociaż kiedy wróciła do
dormitorium, analizując całą sytuację, nie wiedziała czemu.
W ręku Snape’a była jej torba, ale kiedy
wyciągnęła się po nią, on cofnął rękę, a na jego twarzy pojawił się iście
szatański uśmiech.
— Nie tak zaraz, Granger. Wchodzisz tu bez
jakiegokolwiek uprzedzenia i to nie pierwszy raz. Od początku roku twoja
bezczelność przewyższa mury tej szkoły i gdybyś cofnęła się o sto lat, to na
pewno byś ten swój niewyparzony język straciła…
— Gdyby pan uczył, to straciłaby go cała
szkoła — burknęła pod nosem.
— Coś mówiłaś? — zmarszczył czoło, a ona
już miała po dziurki w nosie tego chama, choć w myślach nazywała go bardziej
brutalnie.
— Tak, mówiłam, że gdyby pan mnie uczył,
to cała szkoła by straciła język, łącznie z nauczycielami, bo jest pan
zapatrzonym w siebie ignorantem, który patrzy tylko na czubek swojego nosa!
Uważasz, że reszta świata to kretyni? Świetnie! Na pewno pan z takim podejściem
będzie…
— Będzie co? — warknął wściekle, a jej na
chwilę zabrakło języka w gębie.
— Będzie pan sam — dokończyła w końcu, a
on parsknął śmiechem. Złowieszczym śmiechem, którego tak bardzo nie lubiła —
miała ogromne kłopoty.
— Będę mieć duże problemy? — zapytała,
opadając z sił, bo już i tak miała wykopany grób.
— Ogromne — syknął. Poszedł w stronę
swojego gabinetu, a ona wiedziała, że musi iść za nim. Złowieszcze, czarne
szaty Severusa zalśniły w blasku świec. Gdyby była tu w innych okolicznościach
i z inną osobą, te kilkadziesiąt świec mogłaby uznać za romantyczne, a co za
tym idzie — mdłe. Już wolała to, co było jej dane.
Wystrzegała się wszystkiego, co było
romantyczne; uważała to za głupotę.
Weszła do gabinetu, a na ziemi, tuż pod
jej stopami leżała szkolna torba. Ale jej nie podniosła, świdrujące spojrzenie
Snape’a dawało jej się we znaki i nie mogła patrzeć na nic innego, tylko na
niego. Czekoladowe i czarne oczy na chwilę stopiły się w jedność.
Snape oparł się ciałem o biurko,
zakładając ręce na piersi. Dalej na nią patrzył, a ona patrzyła na niego. W
końcu Severus fuknął wściekły, zerwawszy ich połączenie — Hermiona poczuła się
zawiedziona, choć walkę na spojrzenie niechybnie wygrała.
— Dostajesz szlaban — powiedział
spokojniej, ale dalej był wściekły. Dziewczyna zmarszczyła czoło, bo czuła, że
to nie ona jest powodem jego złości. Był wściekły na siebie, co ją całkowicie
zaabsorbowało — a ten szlaban niewiele ją na chwilę obchodził. Na chwilę.
— Na czym będzie on polegał? — zapytała
całkowicie machinalnie.
— Zostaniesz w Hogwarcie na święta.
Zakrztusiła się własną śliną, a jego
czarne oczy czy on cały przestał ją na chwilę obchodzić. Jej ręka zaczęła się
trząść, bo miała ochotę porządnie mu przyłożyć. Na dodatek ten jego kpiący,
zwycięski uśmieszek!; coś okropnego.
— T—ty… — zacisnęła pięści, ale zaraz
odetchnęła głęboko — nie może pan, to wbrew regulaminowi szkoły — pochwyciła
ostatnią deskę ratunku.
— Tak? — uniósł szyderczo brew. — A która
zasada tego zabrania?
Hermiono, nie możesz go trzasnąć w twarz —
to twój nauczyciel… to twój nauczyciel… to twój przyjac… nauczyciel!; wmawiała
sobie, zaciskając dłonie na udach, aby go nie spoliczkować... A miała na to
ogromną ochotę.
— Świetnie, że to już ustaliliśmy —
mruknął obojętnie, znowu na nią patrząc. Jego spojrzenie było niewzruszone,
jakby nic go to nie obchodziło — to spojrzenie zakuło ją w piersi, jak żadne
inne jego słowo i żaden inny jego gest.
— Dlaczego to robisz? — warknęła, nie
przejmując się, że właśnie mówi do niego na ty.
— To rozkaz Dumbledore’a? —zapytała, ale on nie odpowiedział, dając jej do
zrozumienia, że ta rozmowa jest skończona, ale mówiła dalej. — Świetnie, nie
odzywaj się jeśli nie chcesz, ale gdy każdy uczeń wyjedzie z zamku na święta, a
ja zostanę… nie pozbędziesz się mnie, Severusie. Obiecuję. — Przysięgła
chrapliwie, miała sucho w ustach.
— Będziesz jeszcze żałować swoich słów,
Granger — powiedział mimochodem, obchodząc biurko i zasiadając na drewnianym
krześle.
— Wątpię, naprawdę w to wątpię — pokiwała
zdawkowo głową i wyszła z prywatnych kwater Mistrza Eliksirów, i obiecała
sobie, że będzie silna i podoła temu zadaniu. Bardzo chciała mu zadać ból.
***
Zaczynamy
powoli świąteczny projekt, który, swoją drogą, bardzo lubię. Będzie miał prawie
pięćdziesiąt stron, co mnie trochę przeraża, ale... niczego nie zamierzam
zmieniać.
Chciałam poznać
Wasz zdanie na pewien temat, to Wy jesteście czytelnikami, więc to Wasz wybór — czy
dodawanie codziennie rozdziałów dalej odpowiada? Chcecie może przerwę? Nie
wiem, dodawanie rozdziałów co drugi dzień? Albo macie inne pomysły...
Podzielcie się
nimi.
I jeszcze jedno... czyta mnie dziewięć osób. Nawet nie wiecie
(prócz M.), jak moje serce się raduje.
Mrrr, Severus i jego opanowanie, wredność, genialnie Ci to wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie ciekawa co wyniknie z tego świątecznego projektu! Z całą pewnością będzie się dużo działo ;D
Rozdział codziennie bardzo mi odpowiada, szczególnie, że mam prawie dwutygodniową przerwę i się zanudzę w domu ;_; Ale jeżeli zdecydowałabyś się na rozdział co drugi dzień też byłoby w porządku ;)
A ja życzę jeszcze więcej czytelników i komentarzy karmiących wenę ;)
Komplementy na temat zachowania Severusa bardzo mi pochlebiają, dziękuję, jest coraz łatwiejszy, jeśli chodzi o opis.
UsuńDo faktycznego starcia Hermiony i Snape'a jeszcze kilka rozdziałów, bo w międzyczasie muszę sprecyzować pewne fakty, ale chyba tak, będzie się trochę działo.
Hm, czyli codzienne rozdziały Cię nie nużą? Fantastycznie, przyzwyczaiłam się do takiego toku. Pytam tylko o waszą opinię.
Dziękuję za życzenia; ja za to życzę Ci fantastycznych ferii...O, i niezapomnianych!
Do jutra!
OOOOh :D
OdpowiedzUsuńSeverus coś dzisiaj ma humooorek :D
No cóż. Wybaczy się :3
Hermiona tak mówiąca do, bądź co bądź, nauczyciela? nieładniee xD
no ale! Nie ma tego złego xD
Irytująca pozdrawia bez Hamulców! :)
Severus codziennie ma swoje humorki, jakby codziennie się zmagał z PMS... ale za to go kochamy, nieprawdaż? Jest nieprzewidywalny do bólu; dosłownie bólu.
UsuńHermiona jest zaskakująca. Mnie też zaskoczyła w tym rozdziale. Ale co się dziwić? Można dostać nerwicy...
Bez Hamulców pozdrawia Irytującą!... ^^
Wspomniałaś tam wyże, że łatwiej opisuje Ci się Severusa. I chyba nawet to widać :D Wcześniej też był super, ale teraz zdaje się być jeszcze bardziej naturalny :D
OdpowiedzUsuńOoo, święta będą ciekawe, nie ma co. Konfrontacje Snape'a i Hermiony są boskie. Oboje tracą wtedy kontrolę :D
Rozdziały codziennie bardzo mi się podobają. Są o wiele lepsze niż nieskończenie długie części dodawane raz na miesiąc :3
Ach, dziś króciutko ;-;
Do jutra :D
Black
Aaw; schlebiasz mi! Dziękuję za komentarz, Severus... no cóż. Mam nadzieję, że na tym tle pójdzie mi coraz lepiej.
UsuńOdpowiadają codziennie, w takim razie cieszę się, że nikogo nie nudzę - też nie lubię dodawania rozdziałów raz na pół roku... choć jak pisarka pisze dobrze, to i mogę poczekać, a ja nie uważam się za nie wiadomo jaki talent, aby robić takie przerwy; lepiej nie kusić losu.
Krótko, ale treściwie. Do jutra!
Dobrze napisany rozdział. Podoba mi się, że utrzymujesz Snape'a w jego charakterze, a nie nie wiadomo jak zmieniasz w czułego mężczyznę... Mam nadzieję, że do końca zachowasz jego charakter, chociaż oczywiście powinien mieć przebłyski czułości, ale to raczej później... Jak na razie dopiero wszystko się rozwija i cieszę się, że opisujesz wszystko tak powolnie - dzięki temu historia jest subtelna, że tak powiem. Hermiona straciła nad sobą opanowanie i powiedziała kilka słów - uśmiechałam się przy tym fragmencie jak wariatka. Chociaż, trzeba przyznać, kara dość surowa. Jestem pewna, że będzie ciekawie, a jeszcze jak szykujesz dla nas aż 50 stron; nic tylko zacierać ręce z niecierpliwości.
OdpowiedzUsuńJuż dziesięć osób Cię czyta!
Czekam na kolejny rozdział. Mi odpowiadają i codziennie i co dwa dni, kiedy wrócę do szkoły pewnie będę się pojawiała z opóźnieniem, ale może coś się zmieni, nauczyciele się ogarną, zmądrzeją, czy coś.
M.
Dziękuję!
UsuńCo do Snape'a... jakie przebłyski czułości? Coś takiego w jego języku w ogóle jest? Mam nadzieję, że nie zmienię go w sentymentalnego idiotę.
Tak, dziesięć osób, jestem bardzo zdziwiona. Szczęście jeszcze nie przyszło; ale ta ankieta dała mi pozytywną energię, żeby się wziąć poważniej za to opowiadanie.
Mam nadzieję, że twoi nauczyciele zmądrzeją!
Ohhhhhhhh, jak mogła zapomniec torby? Jak?!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy bym tam wróciła.. spaliłabym się ze wstydu xd
"Będę mieć duże problemy?" <3
Serio? On tak może zrobić? Kazać jej zostać na święta? :D
Już nie mogę się doczekać, co tam się będzie działo! I ten szlaban.. i zwróciła się do niego po imieniu!
Uwielbiam te dwie wielkie i silne osobowości!
Uh. te rozdziały.. w sumie nie wiem.. Chociaż nie są bardzo długie, a na pewno poprawiają mój nastrój. Egoistycznie powiem, że jeśli Ci to nie przeszkadza, to mi też:D
Zwykłe niedbalstwo z jej strony, była zdenerwowana. I muszę Ci powiedzieć, że też bym tam nie wróciła, ale Hermiona nie jest mną, o czym staram się pamiętać. Tam w końcu były jej cenne książki!
UsuńMyślę, że będzie interesująco, jeśli chodzi o święta, ale nic już nie zdradzę, bo nie będzie niespodzianki. :)
Nieeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuń